Zmiany w wyglądzie pona - cz 1

Czy dzisiejszy pon zaczyna wyglądać inaczej od pona sprzed 30-40 lat? Wiele osób odpowie zapewne twierdząco…
Dlaczego pon zmienia swój wizerunek w oczach tych którzy pamiętają go sprzed wielu lat?
Co wpłynęło na zauważalną zmianę wyglądu polskich owczarków nizinnych?
Zacznijmy od spojrzenia na pona od strony jego wzorca – czyli reguł standardu opisującego cechy przeciętnego , akceptowalnego przedstawiciela tej rasy.
Jak każda rasa, także i polski owczarek nizinny posiada swój wzorzec, którego zapisy powinny być dla nas wskazówką jak oceniać prawidłowo poszczególne osobniki, jakie przyjmować kryteria tego co poprawne i tego co pożądane w rasie. Czyli jak prowadzić hodowlę aby przeciętny pon utrzymywany był w standardzie wizerunku jaki stawia dla tej rasy zatwierdzony wzorzec. Jest to sytuacja klarowna ( to że wszyscy staramy się realizować zapisy reguł wzorcowych) dla członków zrzeszonych w Związku Kynologicznym w Polsce . To realizuje się poprzez rejestrujących pony hodowców i właścicieli. Oni należą do tej konkretnej organizacji kynologicznej, ale przyjmują na siebie bagaż odpowiedzialności. Bo wzorzec rasy powstał w tej właśnie organizacji. Stąd jego wymogi są obowiązujące i dla członków ZKwP i wszystkich pozostałych /z krajów zrzeszonych w FCI/.
Muszę to podkreślić – wzorzec jest obowiązujący nie tylko dla ponów , które są pokazywane na wystawach! ( te są stosunkowo nieliczne), ale także ( a może przede wszystkim) dla każdego pona, nawet tego który nabywany jest tylko „do kochania”. Pon - to pies rasowy! Niezależnie od tego czy mieszka sobie w domu i jest tylko towarzyszem, czy jest pokazywany na wystawach. Musi spełniać wymogi psa rasowego!
Zapisy pierwszego wzorca polskiego owczarka nizinnego w zasadzie „ocalały” i niewiele zmieniono w późniejszych nowelizacjach i uaktualnieniach. Wzorzec pona został zatwierdzony w centrali FCI pod numerem 251. Przypomnę , że datą uznania pierwszego standardu, który został napisany i utworzony przez naszych polskich kynologów był maj 1959 roku. Ostatnia wprowadzona oficjalnie zmiana i uaktualnienie zapisów zostało zatwierdzone przez FCI w roku 1998 [ o tym jak tworzył się wzorzec pona mówiły także m.in. wywiad z śp Danuta Hryniewicz i artykuł o śp. Marii Dubrowinowej w Magazynie PONa wyd. 2018.]
Spójrzmy więc na pierwsza cechę - wielkoś
psa.
We wzorcu istnieje stwierdzenie , że pon ma być psem średniej wielkości. Zapis nie precyzuje dokładnie jak ową „średniość” oceniać. Wiemy , że przy odtworzeniu rasy polskiego owczarka nizinnego co dokonano po II wojnie światowej, odrzucono jego 2 skrajne rozmiarowo wersje. Zrezygnowano z odmiany pona małego i pona bardzo dużego. Wydaje się , że roztropność tego posunięcia była ogromna. Pomijając podobieństwo zewnętrzne pona do innych zatwierdzonych ras jak choćby małego wzrostowo hawańczyka czy ogromnego rumuńskiego mioritica, istnienie 3-ch odmian i wersji wzrostowych pona wywoływałoby prawdopodobnie pewien bałagan i kontrowersje. Wybór rozmiaru średniego zabezpieczał także rasę przed możliwymi krzyżówkami różnych odmian .
Mamy więc ten pierwszy, dotyczący wielkości pona zapis wzorcowy , ale jest on dość ogólnikowy.
Pon ma być psem średniej wielkości.
Średni – czyli w praktyce jaki to pies?
Po kolano? poniżej kolana? do pół łydki? Mierzyć go do wysokości kolana wysokiego mężczyzny czy filigranowej kobiety? A może średni to znaczy dający się łatwo podnieść z ziemi i wziąć na ręce? Może mieszczący się na naszych kolanach?
Jaki to pies?
Każdy z nas pewnie oceniłby to inaczej. Zapis nie jest więc precyzyjny. Ale w swojej mądrości wzorzec polskiego owczarka nizinnego na szczęście ma podane wartości standaryzujące normy wzrostowe, Są one dokładnie określone zarówno dla psów jak i dla suk.
I tu już mamy zapisy dokładne i precyzyjne.
Standard mówi o tym że rekomendowany wzrost dorosłych polskich owczarków nizinnych wynosi:
dla dorosłych suk: 42-47 cm
dla dorosłych psów: 45-50 cm


Jak widać, te rekomendowane wielkości wzrostowe dla poszczególnych płci zdecydowanie się różnią. Wynika z nich także podkreślenie faktu, że w rasie polski owczarek nizinny istnieje tak zwany dymorfizm płciowy czyli są widoczne różnice w zewnętrznym wyglądzie osobników z poszczególnych płci.
Te różnice w wygładzie samca i suki powinny być dla obserwatora ponów od razu zauważalne.
Patrząc i porównując 2 osobniki stojące obok siebie, nikt nie powinien mieć wątpliwości który osobnik jest samcem (osobnikiem męskim), a który jest suką (osobnikiem żeńskim) .
Samiec powinien muskulaturą, wielkością głowy, swoją budową dawać wrażenie i wygląd większej siły i mocniejszej budowy. Suka zaś powinna być zdecydowanie subtelniejsza od samca, nie mieć aż tak mocnej muskulatury. Na ogół jest także nieco mniejsza.
Jak wiec od razu widać, mamy normę wzrostową w każdej z płci, o rozpiętości dopuszczalnej 5-ciu centymetrów pomiędzy osobnikami. I takie odmienności w obrębie tej normy wielkości powinny być oceniane jako prawidłowe.
Rozpiętość 5 cm to wbrew pozorom sporo. Pies (samiec) 46 cm i pies (samiec) 50 cm stojące obok siebie to dla obserwującego je z boku różny obraz i widoczna różnica.
Ale taki zapis normy wzrostu i wielkości powoduje inne możliwości. Na ringu spotkać się mogą zarówno: większy wymiarowo samiec z mniejszą od siebie suką lub takie same wzrostowo pies i suka, ale i można spotkać się z sytuacją gdy niezbyt duży, ale normatywnie poprawny samiec spotyka się z większą od siebie suką – także będącą w swojej normie wzrostowej! I nie jest to błąd!


Kolejny zapis wzorca mający odniesienie do wielkości mówi , że :
cyt.” Nie jest pożądane zmniejszenie wymiarów poniżej wzorcowych i hodowanie psów zbyt delikatnych, ponieważ polski owczarek nizinny powinien zachować charakter psa użytkowego”.


Mamy zdecydowaną wskazówkę jak selekcjonować pony aby uniknąć ich karłowacenia i zbyt małego wzrostu i wskazanie aby nie hodować ponów poniżej ich dolnej granicy wielkości.
Ale w takim razie - co z granicą górną?
O tym nie mówi się wiele i wydaje się , że zbyt mało dba się o przestrzeganie i spełnianie tego drugiego wymogu.
A przecież we wzorcu ta górna granica wielkości i wysokości - podobnie jak dolna- została bardzo precyzyjnie wyznaczona. I był w tym jakiś cel.
W standardzie pona mamy jednak także inny zapis. Zapis o wadach.
I tu istnieje bardzo precyzyjny wpis: „ Każde odstępstwo od wzorca należy traktować jako wadę. Jej ocena powinna być proporcjonalna do stopnia tego odstępstwa”.
Jeśli więc połączymy te oba zapisy : precyzyjnie wyznaczoną wartość górnej granicy wzrostu: 47 cm dla suk i 50 cm dla samców oraz zapis o tym że każde odstępstwo od zapisów wzorca jest wadą, to widzimy, że nie tylko zbyt mały rozmiar, ale także zbyt duża wielkość ponów jest usterką.
Jak więc ją oceniać?
Sięgnijmy do historii. W latach dziewięćdziesiątych w Magazynie Pona [nr 3 czerwiec 1994] opisywane były psy z hodowli Barbary Lipińskiej „Zeriba”. Psy z Zeriby znakomicie sprawdziły się i podniosły jakość polskiego pogłowia ponów w latach 70-ch czy 80tych ubiegłego wieku. Ale wspomniane w artykule Matros z Z. czy Jurand z Z. miały 52, 53 cm! Tak pisze o nich autorka. Były mocne , zwarte, ale nie były małe! Te psy pozostawiły bardzo wartościowe i nie przerośnięte potomstwo. Tak! I to potomstwo tych psów potem zdobywało wiele tytułów championów Polski , Zw. Świata. Tak było. Tylko! W tamtych czasach szereg ówczesnych suk była wzrostowo mała ( mniejsza) od tych dzisiejszych . Suki z przeszłości, które wtedy były sukami hodowlanymi, dzisiaj często oceniane byłyby jako zbyt małe, zbyt delikatne. Te krzyżówki i używanie psów o wzroście powyżej normy jak cho
by wspomniane psy z przydomkiem „ z Zeriby”, sprawdziło się i dało tak zwane wyrównanie pogłowia. Ale w tamtych warunkach! Mówiło się wówczas , że chociaż jakiś pies czy suka nie była na czołowe lokaty wystawowe to był (była) cenny (cenna) hodowlanie.
W obecnych latach zdecydowanie widać, że wiele suk i psów wzrostowo jest w tak zwanych GÓRNYCH GRANICACH zapisu . Obserwując dzisiejsze pony czasami niektóre wydają się zbyt duże.
Nie ma jakiegokolwiek uzasadnienia aby nadal stosować kryteria wyrównywania pogłowia. Te wszystkie – rejestrowane przez oczy obserwatora - duże pony widoczne na ringach oceniane są i dzisiaj kwalifikowane są tak jakby były psami czy sukami wzorcowymi (we wzorcowych normach). Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie – dlaczego tak się dzieje?
Czy jest to związane z jakimś niedopatrzeniem? Czy brak reakcji na przekroczenie górnych dopuszczalnych zapisami wzorca wartości wzrostowych można powiązać z tym , że w przeszłości pojawiły się zapisy i komentarze do oficjalnego wzorca pona dopuszczające pewne odstępstwa w wielkości? Te komentarze o odstępstwach w zasadzie likwidują precyzyjny w swojej filozofii zapis wzorcowy o obowiązującej wielkości pona. Trudno to zaakceptować. Od tego już tylko krok do dowolnej interpretacji. Jeśli można dodać 2 cm do górnej granicy wyznaczonej jako norma, to dlaczego nie dodać 3cm? Można coś dodać, to i może można odjąć 2cm od dolnej granicy ?


Warto chyba zaznaczyć i wypunktować to , że wszystkie i jakiekolwiek komentarze nie są obowiązującym wszystkich członków ZKwP i członków FCI zapisem standardu wzorca. Bo ten nie został zmieniony i nadal obowiązuje! Powtórzę, że ostatnia, zatwierdzona modyfikacja wzorca pona miała miejsce 22 lata temu, w roku 1998. Od tego czasu nic się nie zmieniło – zatwierdzony przez FCI wzorzec nadal obowiązuje .
I zapis wzorca mówi wciąż precyzyjnie o tym, że pon ma wyznaczony limit górnej granicy wielkości i że jego przekroczenie jest ( jakąś) wadą, bo jest odstępstwem od zapisu normy. A jeśli osobnik ma usterkę, to powinna ona być oceniona w myśl zapisów – jak każda inna wada. Proporcjonalnie do jej stopnia. Powinna być oceniona, ale nie powinna być pomijana!
Nie znajduję w regulacjach standardu pona nigdzie, że skoro dany osobnik jest w całości piękny jako pies i jest proporcjonalny , ale nie spełnia innych szczegółowych wymogów jakim podlega dana rasa to można mu na wystawie „coś” darować i zrobić jakieś odstępstwo w ocenie. I osobiście przyznaję rację tym osobom, które dziwią się , że od wielu lat na wystawach, przy sędziowskich ocenach przestano na wiele szczegółowych cech u pona zwracać uwagę. Akceptując jedynie jakiś „piękny obrazek”.
Jeśli pon jest zbyt mały – ma usterkę. A jeśli pon jest za duży? W myśl wzorca - ma usterkę! Może jest to wada na ocenę bdb? Może na brak przyznania wniosku? Nie wiem. Od sędziego zależy ocena stopnia wady. Ale z pewnością nie można takiego psa czy suki stawiać wyżej od psa czy suki które takiej usterki nie mają.
Oczywiście obserwacje psów to nie są obiektywne pomiary. To wrażenie. Czasami mylne. Pon ma obfitą szatę. Trzeba o tym pamiętać, że nasze oko i własny osąd wielkości jest tez całkowicie subiektywnym wrażeniem i to wrażenie może rozmijać się z faktami.
Warto więc uwierzytelnić oglądanie i ocenę wynikająca z obserwacji i dokonywać obiektywnych pomiarów. Zwłaszcza teraz, gdy kwalifikujemy do hodowli psy i suki na bazie przeglądów hodowlanych.
Wrócę jeszcze raz do ogólnego wyglądu pona. Pon jest psem o bardzo bogatej, kosmatej szacie. Dzisiejsze osobniki biegające po ringach są – generalnie- bardzo zadbanymi psami domowymi , nie są typowymi owczarkami pracującymi. A wiec przedstawiane do oceny na wystawach są rozczesane, kąpane, a ich włos jest naprawdę bardzo obfity. To przygotowanie wystawowe i obfita szata może w pewnych sytuacjach zacierać dla widza stojącego z boku prawdziwą wielkość i wzrost osobnika. Taki pon wydaje się optycznie większy niż jest naprawdę w rzeczywistości. Zauważmy , że wzorzec ma tu zdecydowanie swoje niedoprecyzowanie czy nawet sprzeczne, wykluczające się w pewnym sensie zapisy. Z jednej strony mówi o tym aby pon miał szatę obfitą, długą, co przyczynia się do wzrostu jego atrakcyjności a z drugiej strony standard zaleca aby pon był nadal psem użytkowym. Jak to pogodzić? Owczarek pracujący przy stadzie owiec , kóz, czy nawet tylko stróżujący, ale biegający luzem wokół domu po terenie działki nigdy nie będzie miał takiej zadbanej i długiej szaty jak pies mieszkający w mieszkaniu czy utrzymywany w warunkach chroniących jego włos. Oceniając więc wzrost pona „na oko” trzeba brać poprawkę na obfitość i przygotowanie włosa. Wydaje się , że dawny pon był w swym wyglądzie bardziej zbliżony do psa użytkowego a obecny czasami przypomina modela lub modelkę którzy opuścili przed momentem salon piękności. Psy są prezentowane, jakby wyszły od groomera, niektóre sprawiają wrażenie, że mają utrwalony włos lub fryzurę bezpośrednio spod suszarki czy napowietrzacza sierści. Wystawa to w końcu pokaz piękności. Obrazek jest piękny.
Tylko czy to prawidłowy , wzorcowy pon? Jak ocenić jego wielkość?
Powtórzę swoją wątpliwość czy zapis wzorca o ponie jako psie średniej wielkości można powiązać z zapisem o użytkowości rasy? Bez doprecyzowania o jaki rodzaj użytkowości idzie, według mnie trudno to połączyć.
Wspomnianemu już rumuńskiemu mioritic-owi, który jest o wiele większy od pona trudno odmówić tego, że nie jest on psem użytkowym. Jest. A różnica pomiędzy ponem a mioriticem we wzroście jest ogromna.
Jak mierzyć rzeczywistą wielkość psa ?
Wzrost mierzy się precyzyjnie po linii prostej, pionowo od podłoża na którym stoi pies do najwyższego punktu wyznaczanego na kłębie.
W tym celu ów kłąb trzeba sobie precyzyjnie wyznaczyć. Punktem pomiarowym i wyznacznikiem nie jest ani jakiś punkt na szyi ( karku) ani zagłębienie poniżej kłębu na plecach. Kłąb powstaje i jest utworzony przez wyrostki kolczyste kręgów piersiowych, które pokryte są mięśniami i skórą!
Zapis wzorca mówi, że u pona kłąb ma być wyraźnie zaznaczony! Tak więc pony o płaskim przejściu pleców w szyję także mają usterkę ( brak wyraźnie wykształconego kłębu)! Ale i w takiej sytuacji trzeba wyznaczyć punkt pomiaru na wspomnianym odcinku kręgów piersiowych a nie na np. karku. O tym warto pamiętać!
Jeśli mamy wyznaczony kłąb , patrzmy także na postawę psa. Na to jak pies stoi. Powinien stać prosto, na sztywnym, płaskim podłożu ( nie w zagłębieniu gruntu pokrytym trawą , ani na kopczyku ziemi) i mieć odpowiednie napięcie mięśni.
Co to oznacza w praktyce?
Psy zaniepokojone , lękliwe, często kulą się. Jeśli są markotne, przestraszone, uginają łapy, zmniejszają optycznie swoje wymiary. Pies powinien stać spokojnie, ale mieć pewne oparcie łap i napięcie mięśniowe ( sprężystość). Powinien stać w trakcie mierzenia zdecydowanie na wyprostowanych łapach. Nie powinien próbować wyrwać się, czy uciec w czasie pomiaru do przodu, ani nie powinien cofać się, lękliwie unikać dotknięcia miarką . Nie powinien być nadmiernie rozciągnięty do tyłu, z postawą podobna do postawy owczarka niemieckiego.
Jeśli używamy miarki profesjonalnej, mamy od razu wyznaczony kąt prosty i przecięcie się linii pionowej która biegnie od podłoża z linią poziomą która wyznacza linia szczytu kłębu. Mierząc wzrost pona trzeba patrzeć czy miarka jest prawidłowo rozłożona ( kąt prosty) i przyłożona do skóry kłębu ( miarki z tzw. zawiasem mogą czasami być nie domknięte). Jeśli stosujemy miarkę rozsuwaną np.typu metr zakupiony w sklepie, to w trakcie pomiaru powinniśmy użyć jakiegoś drugiego przyrządu lokalizującego kłąb ( mięsień) i wyznaczającego owa linię poziomą. Nie jest prawidłowym aby mierzyć wyłącznie wysokoś
psa rozciągając metr w pionie i następnie wzrokiem wyznacza
„na oko” położenie szczytu kłębu ( zwłaszcza w gęstej sierści!) i odczytywać wysokość z podziałki metra. W celu prawidłowego pomiaru trzeba precyzyjnie wyznaczyć linię poziomą np. stosując i kładąc na kłębie jakiś rodzaj poprzecznego, sztywnego przedmiotu, który jest na tyle długi aby wystawał poza obrys ciała psa. Nie może to być coś ciężkiego. Chodzi o przyrząd sztywny ( np. to deseczka, długa linijka) i o to aby położony był rzeczywiście na szczycie kłębu. Poziomo a nie pod skosem.
Powinniśmy precyzyjnie sprawdzić czy miernik /wyznacznik ramienia poziomego miarki leży na skórze a nie na grubym pokładzie sierści ( w tym celu dobrze jest rozsunąć włos na kłębie, zwłaszcza jeśli jest on obfity a dodatkowo jeszcze spilśniony).
Taki zestaw mierniczy ( metr plus poprzeczka) powinien utworzy
kąt 90 stopni ( kąt prosty). Wysokość psa mierzymy zawsze do dolnej krawędzi owej poprzeczki poziomej ( jest to dość ważna uwaga praktyczna, bo jeśli używa się na przykład grubą, sztywną książkę lub grubszą deskę albo kawałek grubej płyty to odległość od dolnej do górnej krawędzi owego przyrządu może mieć nawet 2 cm!)
Sam zapis standardu omawiający wielkoś
pona nie mówi nic o proporcjach wymiarów korpusu i kończyn osobnika. A oczywiście jest to zauważalne gdy patrzy się z boku na sylwetkę prezentowanego pona . Obserwuje się czasami pony o długich kończynach. Potocznie mówi się o nich że są „szczudlaste”, „ wysokonożne”. I są pony o krótszych odnóżach . Te potocznie nazywane są „krótkonożnymi” .
Jednak zapis wzorcowy nie wprowadza tu żadnych wymagań. Pon według standardu ma mieć odnóża przednie : cyt. „pionowe i proste. Mocny kościec zapewnia dobrą postawę.”
Natomiast zapis wzorca mówi, że klatka piersiowa powinna być ; „głęboka, umiarkowanej szerokości, żebra wysklepione, nie płaskie, ale nie beczkowate”.
Czyli ocena głębokości klatki piersiowej może być bardziej ważka niż długość samych kończyn. Tego często nie widać podczas obserwacji. I osobnik z płytką klatka piersiową może niekiedy optycznie prezentowa
się jako ten, którego przednie kończyny są wyraźnie dłuższe. Ale wzorcowo to nie wada. Bo zarzut wysokonożności albo krótkonożności jaki może paś
w trakcie ocenie na wystawie czy przeglądzie - nie ma potwierdzenia w zapisie standardu. Więc takim ponom chyba nie powinno się zarzucać usterki.
Sumując i łącząc zapisy odnoszące się do wielkości pona mamy:
cyt. : „. Polski owczarek nizinny jest psem średniej wielkości, krępej muskularnej budowy…kłąb wyraźnie zaznaczony… kończyny przednie: widziane z boku i przodu pionowe i proste. Mocny kościec zapewnia dobrą postawę… wysokość w kłębie psy: 45-50cm, suki 42-47 cm, nie jest pożądane zmniejszanie wymiarów poniżej wzorcowych i hodowanie psów zbyt delikatnych ponieważ polski owczarek nizinny powinien zachować charakter psa użytkowego”…
Proporcje ciała
Dotykamy według mnie drugiej i także zasadniczej cechy wizerunkowej pona. W mojej opinii upływający czas i tu spowodował pewną zmianę w wyglądzie.
Zapis wzorca w odniesieniu do proporcji ciała polskiego owczarka nizinnego ustala wyraźne reguły normy w tym zakresie. I mówi o tym precyzyjnie.
Wzorzec określa, że pon powinien mieć ciało wpisujące się w prostokąt, którego bokiem dłuższym jest długość ciała. Nie powinien być zwierzęciem kwadratowym! Ani nie może być „długaśnym jamnikiem”. Także nie jest prawidłowym aby osobnik wpisywał się w figurę takiego prostokątu, w którym dłuższym bokiem jest ten pionowy ,utworzony przez wartość wysokości! Nie!
Zapis jest precyzyjny : cyt. : „Sylwetka: Raczej prostokątna niż kwadratowa”. 10:9 to idealne, wzorcowe proporcje.
I tu nic w zapisach standardu się nie zmieniło od lat.
A my coraz częściej mówimy i zauważamy, że obecnie praktycznie z ringów zniknęły pony prostokątne. Mówimy, że pojawiają się pony kwadratowe. I…. I wielu młodszych stażem wystawców i właścicieli tego nie rozumie. Dziwią się takiej ocenie. Padają pytania – dlaczego ktoś mówi, że ten pon jest kwadratowy ? czy zbliżony do kwadratu? Bo przecież jak się patrzy na danego osobnika to widzi się prostokątną sylwetkę ciała. Skąd sprzeczność w ocenie i widoku? To proste. Oczywiście znowu wrażenie optyczne jest inne a obiektywne a normy pomiaru są inne. Dlaczego?
Bo np. dzisiejsze pony mają długie ogony! To ogon często zmienia wrażenia i ocenę proporcji podczas obserwacji z boku sylwetki zwierzaka. Ale ten ogon pona powinien być poza oceną merytoryczną- jeśli patrzymy na proporcje ciała! Nie ma nic do rzeczy w ocenie proporcji!
W czasach gdy powstawał wzorzec i przez następne dziesięciolecia tj. w okresie 40 czy 50 lat temu pony były praktycznie w 100% bezogoniaste . Rodziły się naturalnie i z ogonami i bez ogonów ale miały ogony bardzo krótkie lub go nie miały. Stąd w zapisie reguł wzorcowych , do oceny proporcji ciała pona w zasadzie wchodzi tylko korpus osobnika ( tułów). Ogonów nikt nie brał wówczas pod uwagę jako elementu wpływającego na optykę w odbiorze proporcji. W ocenie wzrokowej obserwatorów z tamtych lat u pona nie było ogona!
Dzisiaj ogon długi jest powszechny. Ale! ogony są różnej długości i różnej grubości! Oczywiście nie zawsze wszystkie pony tak samo noszą ogon. Czasami u ponów są ogony skrócone, niekiedy te długie są zawinięte na grzbiecie, inne (grube i długie) noszone są opuszczone w dół itd. Ale zapisy normy w ocenie proporcji pozostały niezmienione .
Te proporcje ciała można praktycznie bardzo precyzyjnie określić, ale względem punktów zlokalizowanych na tułowiu.
Oceniamy więc proporcje tułowia a nie całej sylwetki . Pon powinien być psem z sylwetką wpisująca się w prostokąt o boku poziomym dłuższym (10) mierzonym od mostka do punktów kostnych ( kolce biodrowe) w stosunku do wartości boku pionowego jaką jest wysokość mierzona w kłębie ( 9).


Czy obraz proporcji pona się zmienia się w zależności od prezentacji i postawy?
Ani wielkości , ani proporcji pona nie definiuje głowa i wysokość jej uniesienia!
Popatrzmy , co dzieje się gdy w stójce pon jest prezentowany na przykład z wysoko podciąganą (np. przez ringówkę) w górę szyją i tym samym głową?
Mamy takie przykłady i to często obserwujemy obecnie na ringach.
Wystawcy mają swoje triki aby zachęcać psa do dobrej prezentacji.
Pewne triki handlerów możemy odnosić oczywiście do chęci tuszowania jakiś usterek. Jeśli pon ma wydłużony korpus to można zaobserwować, jak będąc w postawie stojącej pies jest prowokowany do podnoszenia wysoko głowy. Handler robi to stojąc z przodu przed psem a przez dopingowanie zwierzęcia, czy prowokowanie go jakimś smaczkiem, który trzyma wysoko nad głową psa w swoich palcach stara się poprawić wrażenie optyczne poprzez uniesienie głowy prezentowanego osobnika w górę. Uzyskuje efekt optycznego skrócenia wymiarów ciała i poprawy proporcji.
Jeśli handler pokazuje pona „kwadratowego”, to często stara się zmienić to wrażenie w inny sposób. Mając psa w postawie stojącej, stosując taki sam doping smaczkiem czy piszczałką, ale robi to przesuwając jedną rękę na wysokości glowy osobnika do przodu a druga utrzymująca ringówkę w kierunku przeciwnym – do tyłu . Wtedy pon chcąc sięgnąć po przysmak nie zadziera co prawda głowy do góry , ale wychyla się do przodu, „naciąga się”, wydłużając maksymalnie szyję . Chce sięgnąć po przysmak. Wrażenie optyczne ulega poprawie, ale wtedy często pies dodatkowo zmienia ustawienie łap, które nie są proste tylko ustawione skośnie .
W sytuacji pierwszej, zadzierania głowy w górę - pon unosi głowę „na godzinę 11.30” lub „ na godz. 12-tą”. Mamy więc uniesioną wysoko głowę, w pozycji która nie jest w poziomie i często towarzyszy temu skrócona lub wydłużona szyja. Postawa taka zaburza inny obraz normatywnej sylwetki pona. Zapada się kłąb, nie ma płynnego przejścia linii głowy i szyi w linię grzbietu tak jak to ma miejsce gdy głowa noszona jest prawie poziomo, czyli na linii godziny 9.30 czy 10tej…
Ale może ów zwrot w zapisie wzorcowym o szyi cyt. „… noszona raczej poziomo” daje taką możliwość? Ile zależy od małego słówka „raczej”…?
W sytuacji 2-giej gdy smaczek znajduje się nisko, ale do przodu przed nosem psa. Gdy pon rozciąga się, wydłuża szyję. I często zmienia pozycje kończyn ! Stoi jakby wychylał się do przodu. Asekuruje go ringówka. Ale wtedy nie stoi prosto..
Co mówi wzorzec? Ponownie zanalizujmy zapisy.
Szyja!
Zapis wzorca: cyt. „ Szyja: Średniej długości, silna, muskularna, bez podgardla, noszona raczej poziomo”.
Ponownie mamy zapis mało precyzyjny. Co to oznacza, że szyja jest średniej długości? Jak to ocenić?
Wzorzec tego dokładnie nie precyzuje.
Mamy normatyw wzorcowy który mówi , że pon nie powinien mieć zbyt długiej szyi, tak zwanej szyi łabędziej i nie powinien być pokazywany z głową zadartą do góry ( bo szyja ma być noszona raczej poziomo). Czy na bazie takich zapisów da się określić obiektywną, mierzalną normę i poprawność?
Może jakąś wskazówką będzie omówienie i interpretacja cech polskiego owczarka nizinnego z roku 1994 , autorstwa prof. F. Kobryńczuka i T. Borkowskiego przedstawiona w formie referatu wygłoszonego na seminarium VII Klubowej Wystawy Pona w Bydgoszczy w roku 1995 przez dr Tomasza Borkowskiego? [artykuł Magazyn Pona 3/95(6)]
Otóż ową miarę i zwrot „średniej długości szyja” zinterpretowano wtedy tak , że jeśli długość kręgosłupa bez kręgów ogonowych przyjmiemy za 100% (przypominam, że w tamtych czasach pony były prawie w 100% bezogoniaste) to na kręgi szyjne przypadnie 27% . Czyli nieco mniej niż 1/3.


Połączmy jeszcze raz zapisy wzorcowe : cyt”…pon jest średniej wielkości psem, krępej , muskularnej budowy…wysokość w kłębie do długości tułowia jest jak 9:10…szyja średniej długości, silna, muskularna…noszona raczej poziomo…
Obie sytuacje; tj. rozciągania psa, ustawiania go stójce w pozycji a`la prezentacja owczarków niemieckich jak i w postawie stojącej z wysoko zadartą w górę według mnie nie są poprawne.
Dla tych którzy uważają, że długa szyja z wysoko unoszona głową poprawia wrażenie i elegancję psa przypomnienie krótkiego wymogu standardu który charakteryzuje ta rasę:
pon ma być „krępy” - krępy to znaczy, że taki osobnik jest ciut „toporny”. Krępy pies to nie jest pies nadmiernie subtelny; nie jest ani wysoki i szczupły ani przesadnie wydłużony - bo to daje odczucie że jest wydelikacony . Taki nie może spełniać roli psa użytkowego.


Jak poprawić elegancję?
Kilka lat temu , rozmawiając z sędzią rosyjskim, panem E. Yeruzalimskim, który oceniał pony na Międzynarodowej Wystawie w Kielcach zapytałem go o wrażenie o rasie po ocenie całej stawki. Ten niezwykły arbiter, o ogromnej wiedzy, powiedział mi wtedy : „ wie pan, pokazujecie pony często jak małe lwy. Kryza wokół karku, tapirowanie z przodu. Całkowite zatarcie linii frontu i linii szyi jest powszechne . Czemu? Pon mimo bogatej szaty powinien mieć widoczne przejścia , widoczne granice anatomiczne a nie mieć je całkowicie zatarte przez niewłaściwe przygotowanie.
Po latach wracam do tej oceny i muszę się z nią często zgodzić. Ale o szacie, przygotowaniu i prezentacji pona będzie pora napisać w 2giej części.

Cdn.
*poglądy przedstawione w artykule są stanowiskiem indywidualnym autora i nie reprezentują żadnych oficjalnych opinii zarówno klubowych jak i związkowych
 

Autor: Maciej Miczek